Telefonistka zgłoszeniowa czyli do usług rozmówców!
Poniedziałek: Muzeum nieczynne
Wynalezienie telefonu w 1876 roku przez Aleksandra Grahama Bella okazało się milowym krokiem w rozwoju komunikacji. Niedługo później centrale telefoniczne pozwalające na łączenie ze sobą abonentów nowych urządzeń powstawały niczym grzyby po deszczu. W równie szybkim tempie przybywało telefonistek.
Telefonistki to – zgodnie z definicją w Słowniku Języka Polskiego – kobiety zajmujące się pracą przy centralach telefonicznych, dokonujące połączeń telefonicznych na żądanie rozmówcy. Obsługa dawnych centrali telefonicznych – choć początkowo pracowali w nich także i mężczyźni – była domeną kobiet. To one, ubrane w jednorodny, szykowny strój, z mikrotelefonami na głowach, dbały o jak najszybsze połączenie dwóch rozmówców, oddalonych od siebie nawet o setki kilometrów.
Jak wyglądała ich praca?
Warto to wytłumaczyć na przykładzie eksponatu centrali telefonicznej, znajdującej się w zasobach naszego Muzeum. Łącznica została zbudowana po to, by połączyć aparaty telefoniczne abonentów. Posiadacz telefonu łączył się z telefonistką dzięki specjalnemu urządzeniu, tzw. induktora lub prądnicy, które wytwarzały prąd. Telefonistka, siedząc przy centrali w swej słuchawce słyszała dzwoniącego. Mogła go też „zobaczyć”, gdyż numer przypisany do osoby dzwoniącej zwalniał klapkę. Telefonistka aby słyszeć głos rozmówcy, brała do ręki czarny kabel, zakończony odpowiednią wtyczką i wkładała go do gniazdka pod klapką. Odzywała się wówczas do dzwoniącego mówiąc np.: „Halo, tu centrala”. Dzwoniący informował ją z jakim numerem chciał się połączyć. Telefonistka brała do ręki czerwony sznur zakończony wtyczką i wkładała go pod numer, z którym chciał się połączyć dzwoniący. Aby słyszał ją ten, do którego chciała się dodzwonić, kręciła korbką induktora, znajdującą się pulpicie łącznicy. Osoba z którą chciał połączyć się dzwoniący, słyszała dźwięk swego telefonu, podnosiła słuchawkę i rozmowa mogła być już prowadzona. O zakończeniu rozmowy telefonistka musiała być poinformowana po czym rozłączała rozmówców, a linie ich zostawały zwolnione.
Czy telefonistki mogły podsłuchiwać łączone przez siebie rozmowy? Tak, mogły i takie sytuacje z pewnością się zdarzały. Trudno jednak było nie uronić ani słowa, przysłuchując się konkretnej rozmowie, gdy w kolejce na następne czekało co najmniej kilkunastu (albo i kilkudziesięciu) chętnych. Praca w takich warunkach nie była więc przyjemna, a panujący w hali hałas bardzo przeszkadzał owym „podsłuchom”.
Znajdująca się w Muzeum Poczty i Telekomunikacji łącznica na sto numerów z pewnością przybliży Państwu pracę dawnych telefonistek. Prezentowany w Sali Telegrafu i Telefonu eksponat został wyprodukowany w 1933 roku w Państwowej Wytwórni Aparatów Telefonicznych w Warszawie i jest nielicznym z tego rodzaju urządzeń, które można zobaczyć w polskich muzeach.
Zapraszając Państwa do wizyty w Muzeum Poczty i Telekomunikacji, prezentujemy także znajdujące się w naszych zasobach zdjęcia oraz jedną z rycin, przedstawiające telefonistki przy pracy.
Zdjęcia i eksponat pochodzą z lat międzywojennych, rycina z końca XIX wieku. Warto uważnie im się przyjrzeć, myśląc o pracy dawnych telefonistek…